"Proszę słonia" czyli ziarenkowicze znowu w teatrze

 

"Proszę słonia Ludwika Jerzego Kerna to dla wielu z nas powrót do dzieciństwa, zarówno jeśli chodzi o ulubioną lekturę, jak i wspomnienie starych „Dobranocek”. Tym razem historię chłopca, który nie umiał urosnąć i… słonia, który rósł ponad miarę, przenosimy na scenę.

Pinio, kilkuletni chłopiec, jest najmniejszy w swojej klasie. To właśnie jest olbrzymim zmartwieniem jego rodziców, którzy codziennie podają mu garść witamin: „na rośnięcie!”. Pastylki zamiast do buzi Pinia wpadają – w tajemnicy przed rodzicami oczywiście – do trąby porcelanowego słonia Dominika. W efekcie zamiast wielkiego syna rodzice zostają posiadaczami wielkiego słonia, który z każdym dniem coraz bardziej wypełnia ich dom…

Ale to nie koniec. Słoń dziwnym sposobem – oprócz tego, że wciąż rośnie – zaczyna mówić i poruszać uszami, a w końcu chodzić. Staje się największym porcelanowym słoniem na świecie, wzbudzając tym samym powszechne zainteresowanie i stając się łakomym kąskiem tak dla kolekcjonerów osobliwości, jak i dla zwykłych rzezimieszków."

 

10 marca trzy najstarsze grupy pojechały do Centrum Spotkania Kultur na spektakl wystawiony przez teatr Andersena. Z zainteresowaniem śledziły losy słonia i jego przyjaciela przeniesione w dzisiejsze realia - mama to uprawiająca fitness aktywna kobieta a tata ma wiecznie na kolanach nowoczesnego laptopa z logo w kształcie gruszki. Oprócz bajki i świetnych kreacji aktorskich przedszkolaki mogły obejrzeć ten bardzo nowoczesny budynek. Dzieci z zaciekawieniem szły przez długie i bardzo wysokie korytarze oraz podziwiały widok na okolice Lublina przez wielkie okna.